Ojej, więc ten czas zleciał mi cudownie, gdyż zaczęło się od piątkowych urodzin, które były wprost wspaniałe, najlepsze. Następnego dnia przyjechali do mnie przyjaciele z kolonii, z Piotrkowa Trybunalskiego, swoją drogą dwóch panów o imionach Konrad i Filip wpadli na cudowny pomysł z prezentem urodzinowym, nigdy nie dowiem się dlaczego ;---;
Spędziłam z nimi czas od 9:30 rano do 15:00, by potem jechać świętować imieniny kolegi.
A dziś? Dziś siedzę sobie w bluzie z herbatką przy komputerze, mrr, te jesienne wieczory <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz